Audio-Technica ATH-A500X. Opis i wrażenia

image

Japońska marka Audio-Technica od pięćdziesięciu lat dostarcza masom dobry dźwięk. Wiele osób powierzyło im swoje uszy i są z nich zadowoleni. Niedawno na rynku pojawiły się nowe monitory Audio-Technica ATH-A500X z serii Art. Ten materiał pomoże zapoznać się z nimi bliżej.

Zacznijmy, jak zwykle, od wyglądu. 500-tki, jak na monitory przystało, nie wyróżniają się kompaktowymi rozmiarami. Masywne misy (średnica ok. 110 mm) mocowane są za pomocą śrub na plastikowych podstawach, połączonych dwoma łukami. Cała obudowa wykonana jest z przyjemnego czarnego tworzywa, przypominającego powłokę soft touch, ale nie tak szorstką. Wygląd jest spokojny, patosu i połyskliwości nie ma wiele w słuchawkach tej klasy.

Pałąk ATH-500X nie jest sztywny, składa się z dwóch niezależnych części. Nie ma tu żadnej regulacji, po prostu każde ze "skrzydeł" ma trzy stopnie swobody i w dodatku jest sprężyste, dzięki czemu dopasowuje się do głowy słuchacza. Dodatkowo miękkie wyściełanie na każdym skrzydle i bardzo przyjemne poduszki na uszach robią różnicę. Słuchawki nie sprawiają żadnego dyskomfortu ze względu na swoją niewielką wagę, czym byłem mile zaskoczony. Przecież po ich rozmiarze nie można stwierdzić, że mogą ważyć zaledwie 290 gramów! A to bardzo ważny wskaźnik dla tego typu słuchawek, bo często siedzi się w nich długo, a kilogram dodatkowego ciężaru szyja odczuwa od razu. Warto wspomnieć, że osoby o głowie większej niż przeciętna będą mogły odczuć pełen komfort użytkowania, w przeciwnym razie słuchawki po pewnym czasie zsuną się w dół.

Izolacja akustyczna jest dobra, dla pełnego zanurzenia się w dźwięku nie trzeba zwiększać głośności, która nie jest zbyt duża. Nie ucierpi też spokój otoczenia - gdy słuchawki są na głowie, nie oddają zbyt wiele dźwięków do świata zewnętrznego.

Trzymetrowy prosty kabel jest zamknięty w materiałowym oplocie, co dodaje punkty do kolumny "niezawodność". Przewód jest bezpiecznie przymocowany do lewej słuchawki i nie można go wymienić bez interwencji chirurgicznej. Wyjście to pozłacany mini jack 3,5mm w dość masywnym gumowym zabezpieczeniu (które też jest bardzo dobre). Na drugim końcu przewodu też jest gumowa uszczelka. To niewdzięczne zadanie, by skąpić na ochronie w najbardziej wrażliwym miejscu. W zestawie oczywiście adapter do gniazda 6,3mm dla dorosłych. Również pozłacane.

Ogólnie rzecz biorąc, konstrukcja nie stwarza wrażenia felerności. Wręcz przeciwnie, czuć jego niezawodność i nawet duża liczba ruchomych części nie budzi wątpliwości.

Wewnątrz znajdują się głośniki o średnicy membrany 53 mm. Nie są one ustawione w linii prostej, lecz pod lekkim kątem w kierunku otworu usznego. Impedancja 48 ohm pozwala na odsłuch bez wymogu użycia wzmacniacza, a czułość 100dB usuwa kwestię rezerwy głośności. Zakres częstotliwości 5 - 30.000Hz jest jednym z najszerszych w kategorii cenowej i to dobrze robi słuchawkom.

Przejdźmy teraz do najważniejszego, czyli doznań słuchowych. I tu muszę poczynić pewną uwagę. Nie pretenduję do miana kandydata solidnej nauki i polegam wyłącznie na swoich uszach i percepcji. Nie będzie tu żadnych wykresów, powtarzam, że to tylko osobiste wrażenia.

ATH-A500X oddają dość bogaty, ale jednocześnie transparentny dźwięk. Oczywiście jest tu upiększanie, ale nie jest ono natrętne, a raczej przyjemne. Kosztem dość dużych przetworników, bas też jest na poziomie. A500X całkiem dobrze radzi sobie zarówno z rytmicznym, jak i głębokim basem, sprawia, że chce się tupać w czasie. Efekt panoramy naprawdę mnie rozwalił. Po wysłuchaniu Foals na tych słuchawkach zapragnąłem mieć ten dźwięk wszędzie i zawsze. Efekt ten jest w niemałym stopniu zasługą ustawienia głośników, które opisałem powyżej. Jedyne co mi się nie podobało to brak napędu, ale jak zwykle to kwestia subiektywna.

Miłą rzeczą w słuchawkach jest to, że nie wypluwają stratnej muzyki. Można słuchać mp3 z bitrate 320 kbps bez szkody dla psychiki, ale wiadomo, że takie uszy dają pełnię doznań, gdy są opłacane tym samym. Słuchałem z AudioQuest Dragonfly lub moim starym Creative Zen Micro. Materiał jest albo FLAC albo wspomniane już mp3 320 kbps.

Podsumowując możemy stwierdzić, że te słuchawki są naprawdę warte uwagi, zwłaszcza w swojej kategorii cenowej. Solidna i wygodna obudowa oraz wysokiej jakości wypełniacz robią swoje - ATH-A500X słucha się z przyjemnością. A czy to nie jest najważniejsze?

Recenzja: Andrei Krasavin/ keddr.com