KOSS BT540i - czy nazwisko to klucz do sukcesu?

image

Myślę, że wielu z naszych czytelników przynajmniej raz w życiu zetknęło się z produktami Koss. Najbardziej uwielbiane za brzmienie w rozsądnej cenie, pamiętajmy o znanych na całym świecie słuchawkach Koss Porta Pro i ich sława jest nie do przeskoczenia, ale w moje ręce wpadły pełnowymiarowe bezprzewodowe BT540i i postaram się szczegółowo opowiedzieć, czym jest ten produkt i czy może osiągnąć popularność legendarnego modelu.


Pakiet

Z Kosmą zetknąłem się kilka razy i stwierdzenie, że ich pudełka nie wyróżniają się z tłumu, byłoby jawnym kłamstwem, ale nie dotyczy to bohaterów naszej recenzji. Pudełko tym razem jest małe i nie przypomina tego dla bezprzewodowych pełnowymiarowych. Nadruk słuchawek umieszczono na białym kartonie, z tyłu są wszystkie charakterystyki, proste i zgrabne, nie ma krzyczących napisów i obietnic super brzmienia, mówią, że posłuchasz i zdecydujesz.

Zdejmując biały fartuch dostajemy faliste pudełko, w którym są już słuchawki (ale to nie tak), jest w nim twarde materiałowe etui. Etui wykonane jest zgodnie z feng shui, szwy są gładkie, materiał przyjemny w dotyku, a ścianki nie pozwolą ucierpieć zawartości nawet w zakorkowanej torbie.

Ja mam swojego BT540i w etui i obok niego:

  • - karta gwarancyjna
  • - torba na kable
  • - kabel audio
  • - Kabel USB do ładowania (niestety nie może odtwarzać plików audio)

Wszystko jest dobrze zapakowane i wywołuje to samo uczucie po otwarciu, nowego, wysokiej jakości przedmiotu. Oczywiście przy zakupie słuchawek w pierwszej kolejności liczy się nie opakowanie, a użyteczność i przede wszystkim dźwięk, o którym powiemy nieco później.


Wygląd

Kiedy BT540i wpada w ręce, pierwsze wrażenie to dobrze złożony produkt. Można nawet pomyśleć, że oszukało się sklep i dostało fajne uszy za śmieszną cenę (spoiler alert - uszy są fajne), ale to zaczyna mijać po dokładnym palcowaniu słuchawek w rękach. Pozwólcie, że szczegółowo opowiem wam, dlaczego tak jest. Design nie jest zły, brak wystających obudów słuchawek. Wszystko jest dopasowane w jednej kolorystyce, szare metaliczne wstawki na kubkach, dobrze uzupełniają czarny matowy plastik, usuwając z całego projektu etykietę "plastikowa grzechotka". To poniekąd tak, w konstrukcji jest metal, jest on jak wspomniałem na miseczkach i oczywiście wewnętrzny łuk słuchawek oraz obrotowe zawiasy mocowań miseczek są z niego wykonane dla niezawodności. Tutaj jednak zaczynamy zwracać uwagę na skrzypienie plastiku przy składaniu, szczelinę na prawym kubku bardziej niż na lewym (to jasne, bo z jakiegoś powodu postanowili umieścić w nim wszystko co możliwe, o tym nieco później), grzechoczące przyciski sterujące, dobrze, że w tym przypadku wszystkie niedociągnięcia BT540i się skończyły.

Usability

Dobre jest to, że komfort noszenia nie ustępuje. BT540i to przyjemność z użytkowania. Skoro powiedziałem dużo plastiku, to słuchawki Koss nie ważą więcej niż 232 gramy, a miękkie skórzane poduszki nauszne przyczyniają się do długiego przebywania w słuchawkach. Co ważne, między uchem a przetwornikiem jest przestrzeń, dzięki czemu w upalne dni nie jest w środku zbyt parno. Ucieszyło mnie, że wewnętrzna strona opaski została wykonana z materiału, a nie z ceraty. Wolę materiałową opaskę, nie ściera się i nie traci jak skórzana. Górna część opaski jest klasycznie wykonana z ceraty z wytłoczonym logo KOSS.

Sterowniki i złącza

Pamiętacie jak w wyglądzie wspominałem o szczelinie na prawym kubku? Cóż, producent postanowił nie zadawać sobie trudu dzielenia klawiszy i łączników na różne miseczki i wcisnął wszystko do tej właściwej. Jest jeszcze jedno słowo, którego nie potrafię znaleźć, poza "upchnięciem": jest suwak zasilania, wskaźnik, gniazdo mikrofonu (którego tak naprawdę nie ma zbyt wiele), złącza jack 3,5 i microUSB oraz pełnoprawny panel sterowania z przyciskami przód, tył, play/pauza, klawiszami głośności i oczywiście znalazło się miejsce dla znacznika NFC. OK, może i zestaw jest standardowy, ale dlaczego pilot znajduje się z tyłu? Sięganie za głowę, żeby przełączyć lub zatrzymać nagrywanie jest nieracjonalne, ale może dla kogoś jest to wygodne, ale nie dla mnie.

Dźwięk

Najważniejsza rzecz na koniec. Dźwięk BT540i nie jest idealny, ale stoi na znakomitym poziomie i z pewnością góruje nad wszystkimi niedociągnięciami, które wymieniłem powyżej. Nie znajdziecie w nich fałszu, wszystko jest tak, że słucha się ich z przyjemnością, są bardzo muzykalne, na szczęście aptX daje możliwość nie obcinania zbytnio ścieżki audio. Niskie tony są obszerne, z masą średnich tonów, ale gdy utwór ma mocne uderzenie, to je czuć i nie ma wrażenia jego braku. Średnica czasem pływa, ale tylko w skomplikowanych kompozycjach. Górny zakres nie jest przycięty, myślę, że gdybym miał okazję zmierzyć wykres AFC to byłoby to ściśle 25000 Hz. Byłem mile zaskoczony, że dźwięk był gładki i ciekawy, nie suchy i klockowaty w żadnym z zakresów.

Czas trwania

BT540i nie działa wiecznie, ale wystarcza na 7 godzin ciągłego odtwarzania przy pełnej głośności. Niestety, podczas ładowania nie można odtwarzać dźwięku przez powietrze, ale jeśli naprawdę tego potrzebujesz, w zestawie jest kabel audio.